Krzysztof Hołowczyc - sylwetka


Niezwykła osobowość i równie znakomity kierowca. Mówiąc o nim, można wymienić równie dużo sukcesów, jak i zasług dla potężnej popularyzacji rajdów samochodowych w Polsce. Jedyny polski zawodnik, obok Sobiesława Zasady, który zdobył rajdowe mistrzostwo Europy. Krzysztof Hołowczyc.

Kibice śledzący jego karierę mogą czasem mieć wrażenie, że przedsięwzięciami, które go pochłaniają można by obdzielić kilku ludzi. Rajdy, rajdy terenowe, działalność polityczna i społeczna, nawet epizod aktorski – sporo tego jak na jednego człowieka. Pochodzi z Olsztyna, urodził się 4 czerwca 1962 roku. W tym samym mieście swoją legendę przez lata budował Marian Bublewicz. Hołowczyc, jak sam wspomina, zakochał się w motosporcie dzięki jednej z wizyt w warsztacie samochodowym, który prowadził mistrz Bublewicz. Dzięki znajomości z jego siostrzeńcem, pewnego dnia „Hołek” z bliska obejrzał sobie rajdowe auto słynnego kierowcy. I postanowił, że też będzie się ścigał. Bublewicza do dziś uważa za swojego mentora i wzór do naśladowania.

 


Krzysztof Hołowczyc to nie tylko kierowca rajdowy, ale również prezenter telewizyjny i były poseł do Parlamentu Europejskiego.

Jeszcze w szkole podstawowej Hołowczyc pasjonował się kartingiem. Na trasę swojego pierwszego Rajdu Kormoran w 1984 roku wyruszył Fiatem 125p. Na metę przyjechał na czternastej pozycji. Zaledwie rok później był już mistrzem Polski grupy N. W kolejnych latach, przeżywał drobne sukcesy i rozczarowania powodowane usterkami w sędziwym dużym Fiacie oraz związanymi z tym problemami finansowymi. „Hołek” przeżywał chwile zwątpienia. Nawet niewiele brakowało, by zmienił profesję – przygotowywał się do szkolenia i pracy… kaskadera w Stanach Zjednoczonych.

Dominacja na krajowych trasach

Wszystko zmieniło się, gdy w 1988 roku młodego chłopaka z Olsztyna, który posturą bardziej przypominał koszykarza niż rajdowca (196 cm wzrostu) zaangażował jedyny wówczas w Polsce zespół fabryczny FSO Sport. Niestety, przygoda z A-grupowym Polonezem 1600 trwała tylko półtora roku. W kolejnych sezonach „Hołek” przesiadał się do Mazdy 323 4WD, z którą w 1991 roku zdobył tytuł wicemistrza Polski w grupie N oraz Toyota Celica GT 4WD. Za kierownicą Toyoty wywalczył swój największy dotychczasowy sukces – w 1994 roku został N-grupowym mistrzem Polski, dokładając do tego trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej.

Przełomowy dla Hołowczyca był kolejny sezon, w którym wraz z Maciejem Wisławskim startował A-grupową Toyotą Celicą 4WD Turbo w barwach zespołu Stomil Olsztyn – Mobil 1. „Hołek” jeździł równo i bardzo szybko. Choć wygrał tylko Rajd Kormoran, we wszystkich pozostałych imprezach stawiał się na mecie na drugiej pozycji, co pozwoliło mu sięgnąć po pierwszy w karierze tytuł mistrza Polski. Swoje umiejętności potwierdził na arenie międzynarodowej, zdobywając przy okazji wicemistrzostwo Europy. To było największe osiągnięcie polskiego kierowcy od czasów Sobiesława Zasady.

 


Hołowczyc trzykrotnie zdobył tytuł Rajdowego Mistrza Polski.

Olsztynianin nie zwalniał tempa i w sezonie 1996 po raz drugi z rzędu okazał się bezkonkurencyjny na krajowych trasach. Jego dominację dobrze obrazuje statystyka zwycięskich odcinków specjalnych – spośród 112, jakie odbyły się tego roku w mistrzostwach Polski, „Hołek” był najszybszy na 109 z nich. To również dzięki niemu po 20-letniej serii triumfów zagranicznych kierowców w Rajdzie Polski, na najwyższym stopniu podium znów zobaczyliśmy reprezentanta gospodarzy. A potem przyszedł życiowy sukces Hołowczyca, jeden z największych w historii rodzimego motosportu.

„Hołek”, mistrz Europy

Fakt, że zawodnik celuje w mistrzostwo Europy nie był tajemnicą. Ale pierwszy start w Rajdzie El Corte Ingles zakończył na szóstym miejscu. W kolejnej eliminacji, włoskim Radzie Piancavallo, jednej z najtrudniejszych w kalendarzu ME, „Hołek” wypadł znacznie lepiej i po szaleńczej jeździe górskimi serpentynami, zajął piątą pozycję. Na pierwsze zwycięstwo czekaliśmy do występu w bułgarskiej Albenie, po której Hołowczyc zajął dopiero trzecie miejsce w Rajdzie Polski. Losy mistrzowskiego tytułu rozstrzygnęły się w dwóch ostatnich eliminacjach. W greckim Rajdzie Elpa Halkidiki oraz Rajdzie Cypru, który później został włączony do kalendarza mistrzostw świata, „Hołek” był zdecydowanie najszybszy i to on przypieczętował swój triumf w klasyfikacji generalnej. Warto dodać, że Polak znokautował wtedy takich kierowców, jak greckiego idola Leonidasa Kirkosa czy wschodzącą gwiazdę z Finlandii, Toniego Gardemeistera.

Rok 1998 Hołowczyc poświęcił na występy w pięciu eliminacjach mistrzostw świata, a jego siódme miejsce w Rajdzie Argentyny długo było najlepszym rezultatem polskiego kierowcy w historii Rajdowych Mistrzostw Świata WRC (ten wynik pobił sam, zajmując szóste miejsce w Rajdzie Polski w 2009 roku, wtedy już eliminacji WRC). Rok później „Hołek” znów był mistrzem Polski, wygrywając pięć imprez cyklu, prowadząc Subaru Imprezę WRC. W 2000 roku zespół Turning Point, w którym startował Hołowczyc uczestniczył w Rajdowych Mistrzostwach Świata, a celem jaki sobie wyznaczył, było końcowe zwycięstwo w FIA Teams' Cup (Puchar Zespołów FIA). Sezon rozpoczął udanie, od zwycięstwa w Szwecji. Niestety później na skutek licznych problemów technicznych, nie ukończył wymaganej ilości rajdów i nie został ostatecznie sklasyfikowany.

 


Wygrana w rajdzie Dakar to jeden z wielu zawodowych celów Hołowczyca.

Cel: wygrać Dakar

„Hołek” coraz bardziej dojrzewał do kolejnego punktu zwrotnego w swojej karierze. Stał on się faktem w 2004 roku, gdy olsztynianin został członkiem Orlen Team, grupy startującej w rajdach terenowych. W kolejnym sezonie zadebiutował w Rajdzie Dakar, jadąc Mitsubishi Pajero. Pomimo poważnych kłopotów technicznych, Hołowczycowi udało się dojechać do mety, a przedostatni etap ukończył na znakomitym, ósmym miejscu, co było najlepszym takim wynikiem osiągniętym przez polskiego kierowcę. Na nowych, zupełnie innych trasach „Hołek” radził sobie równie dobrze, co w 2008 roku potwierdził zdobyciem tytułu wicemistrza w Pucharze Świata FIA w Rajdach Cross-Country (w 2010 roku wygrał tę imprezę). W 2009 roku osiągnął kolejny historyczny sukces – na mecie Rajdu Dakar zameldował się na piątym miejscu. Równie wysoko w najtrudniejszym rajdzie świata uplasował się dwa lata później. Jak jednak sam deklaruje, jego celem wciąż jest zwycięstwo w Dakarze.

Zapewne nie jedynym, bo tych celów „Hołek” ma jednak w życiu sporo. W latach 2007-2009 zasiadał w Parlamencie Europejskim. Od dawna angażuje się w sprawy dotyczące ruchu drogowego, był też współtwórcą idei i współzałożycielem pierwszej profesjonalnej szkoły doskonalenia jazdy SJS. To między innymi jego twarz pojawiała się na plakatach kampanii na rzecz akcesji z Unią Europejską w Polsce, a także akcji „Pij mleko – będziesz Wielki”. W 2004 roku założył fundację „Kierowca bezpieczny”, której celem jest poprawa bezpieczeństwa na polskich drogach. Jest sygnatariuszem Europejskiej Kary Bezpieczeństwa Drogowego. A kariera aktorska? Gościnnie wystąpił w filmie „Dlaczego nie!” oraz w serialu „Klasa na obcasach”. Aha, został odznaczony przez prezydenta najpierw Srebrnym, a potem Złotym Krzyżem Zasługi za zasługi dla rozwoju sportów motorowych w kraju. Sporo tego, jak na jednego człowieka, który przede wszystkim jest rajdowcem.

hd-wideo

See video